Dawno mnie tu nie było...oj dawno. Sama nie wiem jak to się mogło stać! Tyle zamieszania ostatnio. Myślałam, że w momencie zakończenia roku akademickiego w moim życiu zapanuje spokój, cisza i będę mogła usiąść i szyyyyć. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej brutalna. Zmiana mieszkania na wakacje miała trwać jakieś 2, góra 3 dni. Przeciągnęło się to na ponad tydzień, a przenoszenie moich manatków z miejsca w miejsce poszła na 7 transportów osobówkami...no niemożliwe! Ja mam tyle rzeczy!? Dwa kartony to same tkaniny. Może nie jest to jakiś szczyt dla osób szyjących, ale mimo to myślałam, że mam ich mniej. Mój obecny pokoik, na szczęście tylko wakacyjny, ma pojemność może 1/3 moich rzeczy. Fakt, upchałam tam wiele, jednak sztaluga i stół musiałam odstawić w kąt w stanie nieużytkowym. Mimo tego, że bardzo mi się tam podoba to nie mogłabym na stałe mieszkać w klitce 3.5m na 2.5m.
No ale mniejsza o to. Teraz już tam sobie mieszkam od około tygodnia, rozpakowałam się, chociaż i tak jeszcze nie wiem gdzie mam niektóre rzeczy, i wzięłam się za maszynę.
Kiedy byłam w domu, Mamcia dała mi sukienkę, którą znalazła wśród swoich szmatek. Ona jednak nic z tym nie mogła zrobić dla siebie, więc trafiła w moje ręce:)
Na pierwszy rzut oka mogła wydawać się nudna, jednak ja zobaczyłam w niej wiele dobrego.
Suknia sięgająca do połowy łydki, bez wyraźnej talii z opadającymi ramionami...ech, nie może tak być!
Po pierwsze bierzemy w dłoń nożyce i skracamy. Pomyślałam jednak, że ten styl safari nie powinien zostać taki typowy. Przyszło mi do głowy, że dodam jej nowoczesnego kształtu i charakteru. W tym sezonie każda z nas musi koniecznie mieć w swojej szafie kieckę, w której tył jest dłuższy od przodu. To też wykorzystałam właśnie w mojej "safarce". Dodatkowo dopasowałam talię i...ramiona! Koniecznie duże ramiona:) W pierwotnej wersji ramiona dziwnie opadały, co nie przypadło mi do gustu. Stwierdziłam więc, że te ramiona trzeba pokazać!
Wyjęłam więc z mojego magicznego pudełka poduszki, zszyłam je podwójnie i sukienka od razu stała się bardziej charrrakterna.
Odkryte nogi, wyraźna talia, mocne ramiona...tego nam było trzeba!
Na żywo na modelce robi większe wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńNa modelce wygląda lepiej ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że ubrania zawsze lepiej wyglądają na właścicielu niż na manekinie:) Mam zamiar nadrobić to i w najbliższym czasie dodać kilka plenerowych zdjęć w kiecce.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
adidas zx flux uk
OdpowiedzUsuńnike air max
ralph lauren outlet online
nfl jerseys wholesale
ray ban sunglasses uk
christian louboutin outlet
prada handbags
michael kors
ray ban sunglasses outlet
cheap jordan shoes
chenyingying20170314
michael kors uk
OdpowiedzUsuńcheap ray bans
replica rolex
oakley sunglasses
ed hardy
nhl jerseys
coach factory outlet
boston celtics
jordan shoes
michael kors handbags