Niedzielne szycie!

Ostatnio nie mam w ogóle czasu na szycie dla siebie, ale o tym już chyba wcześniej wspominałam.
Wczoraj jednak trafił się ten dzień, kiedy na prawdę nic mnie nie goniło i mogłam zabrać na maszynę SWOJĄ tkaninę! Kupiłam ją już jakiś miesiąc temu i od razu wiedziałam, że będą z niej spodnie, bo szukałam tego wzoru już od ponad dwóch lat! Dosłownie! Nie mogłam nigdzie znaleźć drobnej krateczki na lekkie spodnie... A tu nagle na robotniczej moja krateczka...!

Materiał kupiłam i rzuciłam w kąt, bo doba wciąż zbyt krótka.
Kiedy wczoraj zorientowałam się, że mogę się za nie zabrać, okazało się że jest niedziela... A ja ani zamka, ani guzika... co tu robić?
Zamka do spodni nie miałam, ale mam za to zawsze zapasy zamków krytych, bo ich używam najczęściej.
Stwierdziłam, że zamek kryty też się nada do rozporka!
Uszyłam więc w niedzielę spodnie:)

Są super lekkie! Materiał jest cienki ze stretchem więc nosi się je na prawdę bajecznie. Podwyższony stan, czyli to co najbardziej lubię w szytych spodniach, idealnie się sprawdza i trzyma pas w miejscu, w którym powinien znajdować się pas! I jak się będę schylać, to nikt nie będzie musiał oglądać moich pękających pleców ;)

Spodnie zawsze szyję bez kieszeni na pupie. Tym razem zdecydowałam, że będą! Sama krateczka jest tak nietypowa dla spodni, że stwierdziłam, że krój mogą mieć bardziej 'normalny'. I dobrze, bo jak później się przyglądałam, to chyba pupa byłaby zbyt goła, biorąc pod uwagę, że tkanina jest na prawdę cienka.

Zamek w rozporku jest kryty, a guzik granatowy.  Ach... to co było pod ręką, to brałam. Czerwonego guzika niestety nie znalazłam... Był tylko granatowy i to jeszcze taki w woreczku, przyczepiony do jakiejś metki jako zapasowy:D No mogłam wybierać, albo rozporek z krytym zamkiem i granatowym guzikiem, albo spodnie w poniedziałek. Ale ja musiałam je ubrać już w niedzielę!
Eee tam, guzik pasuje do metki:D A zamka i tak nie widać.